Piknik strzelecki na strzelnicy miejskiej w Jaworznie
W wiosenną, słoneczną sobotę 2 kwietnia 2016 r. Czarnoprochowy Klub Strzelecki „Stare Strzelby” oraz ZM LOK Jaworzno zorganizowali na strzelnicy miejskiej w Jaworznie Piknik Strzelecki. Każdy, kto tylko odwiedził strzelnicę tego dnia, mógł skorzystać z wielu atrakcji.
Przed wejściem odwiedzający mogli podziwiać wystawę dawnej broni czarnoprochowej i jej replik. Wśród prezentowanych egzemplarzy były prawie wszystkie produkty konstrukcji Samuela Colta, wiele egzemplarzy broni wojskowej i cywilnej. Prawdziwą „perełką” był rzadko widywany w Polsce szwedzki karabin piechoty Kamerlader. Można było podziwiać broń o zapło‑nie lontowym, skałkowym i kapiszonowym.
Na pytania, co to jest broń czarnoprochowa i ładowana odprzodowo, członkowie z Klubu „Stare Strzelby” objaśniali, że broń czarnoprochowa, jak sama nazwa wskazuje, jest to broń palna, która do miotania pocisku wykorzystuje gazy będące wynikiem spalania czarnego pro‑chu. Czarny proch, czyli odpowiednio spreparowana mieszanina siarki, saletry i węgla drzewnego, jest znany już od wieków i od wieków znane i stosowane są różne rodzaje broni. Bro‑nią odprzodową z kolei nazywamy każdą broń palną, w której proces ładowania następuje od strony otworu wylotowego lufy.
Jaka broń uważana jest za czarnoprochową? ustawa określa wyraźnie: broń lub repliki sprzed 1850 roku. Oznacza to, że można posiadać broń, której pierwowzór był wyprodukowany przed tą datą. System, sposób ładowania czy liczba strzałów jakie można oddać z takiej broni nie są regulowane przepisami. Replika oznacza broń konstrukcyjnie i parametrycznie tożsamą w stosunku do oryginału.
Młodzież, dzieci, ale też dorośli byli bardzo zainteresowani pociskami do broni czarnoprochowej. Otóż w strzelaniu z broni czarnoprochowej stosowana jest szeroka gama pocisków – od okrągłych kul do półpłaszczowych pocisków w sabocie. Odwiedzający strzelnicę mogli obejrzeć broń, jak i pociski, mogli wziąć je do ręki i zadać mnóstwo pytań. usłyszeli, że najpopularniejsze są kule ołowiane. Stosuje się dwa rodzaje kul: podkalibrowe i nadkalibrowe.
Kule podkalibrowe posiadają średnicę minimalnie mniejszą niż kaliber broni, a kule nad‑kalibrowe większą. W jakim celu? Kule podkalibrowe stosuje się łącznie z flejtuchem, który ma za zadanie uszczelniać przewód lufy. Kule nadkalibrowe ciasno wypełniają przewód lufy i uszczelniają go, nie wymagając stosowania flejtucha. Oznaczenie kul podkalibrowych może wynosić np. .440 lub .445 dla kalibru 0.45, a nadkalibrowych .454 dla tego samego kalibru. Kaliber i średnica pocisku podawany jest w calach.
Poza kulami stosowane są także innego rodzaju pociski, np. pocisk Real ma kształt walca ze stożkowym wierzchołkiem i pierścieniami uszczelniającymi wokół. Jest pociskiem ciężkim i bardzo celnym. Bez problemu można osiągnąć tym pociskiem skupienie rzędu 5 cm na 50 m. Z racji jednak dużej masy powoduje większy odrzut i większy opad pocisku. Jeszcze cięższym pociskiem jest pocisk Minie (mini). Jest to pocisk wojskowy wynaleziony przez francuskiego oficera o tym nazwisku. Wygląda on jak długi walec z półokrągłym wierzchołkiem i stożkowym wgłębieniem w części tylnej.
Prezes Klubu Strzeleckiego „Stare Strzelby” Franciszek Kożuch na stanowisku strzeleckim |
Panowie pokazujący swoją broń często używali dziwnych terminów. Odwiedzający od razu zwrócili na to uwagę. Bo cóż mogą oznaczać słowa: flejtuch, pobojczyk czy przybitka?
Otóż flejtuch jest to mały, okrągły wycinek bawełniany o średnicy ok. dwukrotnie większej niż kaliber broni. Stosuje się go przy strzelaniu kulami podkalibrowymi. Flejtuch ma za zadanie uszczelniać przewód lufy przy strzale. Dzięki temu, że jest stosunkowo miękki umożliwia ładowanie broni bez większego wysiłku. Ma też tę miłą zaletę, iż czyści przewód lufy podczas strzału, dzięki czemu możliwe jest wystrzelenie kilkudziesięciu pocisków bez czyszczenia. ładujemy kule na flejtuch kładąc flejtuch symetrycznie na wylocie lufy, a następnie kulę na flejtuch i wciskamy całość tak, aby kula była owinięta flejtuchem. Kul nadkalibrowych używamy bez flejtucha.
Pobojczyk to po prostu pręt wykonany z drewna bądź mosiądzu, pełniący funkcję stempla przy ładowaniu broni czarnoprochowej.
Przybitka natomiast, jak sama nazwa wskazuje, służy do przybicia prochu. Najczęściej jest wykonana jako koreczek wycięty z filcu bawełnianego o grubości ok. 1‑1,5 cm i średnicy rów‑nej kalibrowi lufy. Proch czarny w lufie spala się tym lepiej, im bardziej jest sprasowany. uzyskuje się to poprzez kilkakrotne dociśnięcie pobojczykiem przybitki. Niebagatelną też sprawą jest odseparowanie ołowianego pocisku od gorących gazów prochowych. Strzelanie bez przy‑bitki powoduje nadtopienie pocisku i zaołowienie, czyli osadzenie się ołowiu na ściankach lufy, co wymaga zwiększonego wysiłku podczas mycia. Jako przybitkę z powodzeniem można stosować sypką kaszę mannę w ilości ok. 1 grama.
Piknik Strzelecki na strzelnicy miejskiej w Jaworznie dawał wszystkim odwiedzającym także okazję do wypróbowania broni. Każdy chętny, niezależnie od wieku, pod czujnym okiem doświadczonych strzelców mógł przekonać się, jak taką broń się ładuje i jak z niej strzela. Była to największa atrakcja Pikniku. Chętnych nie brakowało, strzelali i młodzi i dorośli, a każdy kto „powąchał prochu” odchodził ze stanowiska z uśmiechem.
Wśród młodzieży, dzieci i najmłodszych uczestników przeprowadzono konkurs z wiedzy na temat Ligi Obrony Kraju oraz zasad bezpieczeństwa i zasad zachowania się na strzelnicy. Wszyscy otrzymali gadżety ufundowane przez Politechnikę Częstochowską oraz plakietki lub kubki klubowe Czarnoprochowego Klubu Strzeleckiego LOK „Stare Strzelby”.
Na zakończenie „Stare Strzelby” zorganizowały jeszcze ognisko i pieczenie kiełbasek. Impreza była niezwykle udana, było ciepło, pogoda dopisała i przybyło blisko stu gości. Z ofertą stowarzyszenia Ligi Obrony Kraju w Jaworznie oraz Klubu Strzeleckiego „Stare Strzelby” będzie można spotkać się w czerwcu, w czasie otwartego Dnia na Strzelnicy Miejskiej, który zostanie zorganizowany z okazji 115 lat naszego miasta Jaworzna.
Klub „Stare Strzelby” zaprasza na swoje zawody, widzowie oraz przyszli pasjonaci i sympatycy są zawsze mile widziani.
Krystyna Sokół, Marcin Bartkiewicz |
|