20‑lecie Koła LOK „Dzik” w Moryniu
Koło LOK „Dzik” w Moryniu podległe Powiatowej Organizacji LOK im. Bohaterów Forsowania Odry w Gryfinie obchodziło 7 maja 2016 r. swoje 20‑lecie. Na obchody przybyli przedstawiciele władz wojewódzkich z radną Sejmiku Wojewódzkiego ewą Dudar i dyrektorem urzędu Marszałkowskiego Mariuszem Sikorą na czele, starosta gryfiński Wojciech Konarski, burmistrz Morynia Józef Piątek, prezes Zachodniopomorskiej Organizacji Wojewódzkiej LOK w Szczecinie Franciszek Bąk oraz członkowie Zarządu Powiatowej Organizacji LOK w Gryfinie z wiceprezesem Danielem Ryngiewiczem i sekreta‑rzem Zarządu Jolantą Jabłońską.
Prezes koła LOK „Dzik” Marek Kuriata wraz z prowadzącą uroczystość Aleksandrą Domaradzką |
Medale dla zasłużonych członków Koła |
Władze wojewódzkie, powiatowe i gminne na uroczystości |
Na jubileusz przybyli licznie także mieszkańcy Morynia i sympatycy Koła LOK „Dzik”. Podczas uroczystości z okazji 20‑lecia medalami „Za Zasługi dla LOK” odznaczono wielu członków i działaczy Koła. Następnie prezes Koła Marek Kuriata przedstawił historię Koła oraz wręczył podziękowania,a Urszula Kaczmarek, miejscowa pisarka, odczytała napisany przez siebie wiersz pt. „Dwudziestolecie Koła LOK Dzik”. Po części oficjalnej przybyłych gości zaproszono na poczęstunek. Impreza była wspaniale przygotowana, a lokowska brać bawiła się do...
Dwudziestolecie
Koła LOK „Dzik” w Moryniu
Ile się trzeba nakląć, natrudzić,
by wyprowadzić młodych na ludzi,
ale nie złamać w nich walki ducha,
jak do nich mówić, by chcieli słuchać,
jak im poprzeczkę stawiać wysoko,
żeby wyćwiczyć ich dłoń i oko
– to dylematy dnia codziennego.
Trzeba naprawdę daru wielkiego,
żeby usprawnić ducha i ciało.
W moryńskim „Dziku” to się udało:
najpierw powoli, kroczek po kroku,
a potem szarżą – roczek po roku;
jeszcze niedawno był dzicze dziecię,
a dziś obchodzi 20‑lecie!
Nasz „Dzik” miał dotąd szczęście do ludzi,
ile się przecież Bosman natrudził,
ile nachodził, ile napukał
do drzwi urzędów, gdy środków szukał;
kochał dzieciaki i młodzież kochał,
niejeden w duszy po nim zaszlochał.
A sam Tadeusz, sprawie oddany,
odszedł szykować w niebie polany
pod cykl zawodów tym, których życia
świece pogasły lub tlą się skrycie;
do drzwi niebieskich puka uparcie:
Strzelnicę stwórzcie i na broń dajcie
I skupia wokół milion dusz ludzi,
bo dobry człowiek sympatię budzi.
Teraz, gdy patrzę na błyskawice,
myślę: to Bosman ćwiczy. I krzyczę,
że tu, na Ziemi, „Dzik” ciągle zwinny,
że Jego dzieło ponieśli inni,
że pamiętamy wdzięczni ogromnie
za pracę, humor, serce i skromność.
265 lat minęło
gdy po raz pierwszy strzeleckie dzieło
Bractwa w Moryniu dawnym powstało.
A mi się marzy, by znów działało
Bractwo Strzeleckie, Bractwo Kurkowe,
bronić polskości zawsze gotowe.
Gdy wróg u granic naszych się czai,
a jego hordy ciągną z oddali,
na ustach Allach, na ciele burka,
to strzec musimy swego podwórka.
Dłoń, co nie zadrży i celne oczy
mogą się przydać i w dzień, i w nocy,
by nad Ojczyzną dużą czy małą
sztandar wolności powiewał śmiało!
To cel na jutro. Panie, panowie,
toast dziś wznoszę: wypijmy zdrowie
za tych, co byli, co są, co będą
z moryńskim „Dzikiem”, jego legendą,
niech rośnie w siłę i słynie w świecie
Wiwat na „Dzika” dwudziestolecie!
Jolanta Jabłońska | |